Calisia Kalisz - Elana Toruń 0:0

Miłą niespodziankę sprawili drugoligowi piłkarze Elany Toruń. Podopieczni Roberta Kościelaka bezbramkowo zremisowali na wyjeździe z Calisią.

- Szkoda, bo nie musieliśmy podzielić się punktami - mówił po meczu Robert Kościelak, szkoleniowiec naszej jedenastki. - Mogliśmy z Kalisza wywieźć coś więcej.

Przed spotkaniem pewnym faworytem do wygranej byli podopieczni Sławomira Majaka. Gdyby zeespół z Wielkopolski wygrałby, to w ligowej tabeli awansowałby na trzecią lokatę. Na szczęście Calisii to się nie udało, a torunianie mogą się cieszyć ze skromnej zdobyczy.

Obyło się bez konsekwencji

- Pierwszej połowie graliśmy ostrożnie i bardzo rozważnie w defensywie - relacjonuje Kościelak. - Rywale praktycznie tylko raz zagrozili Kamilowi Kamińskiemu. Adam Młodzieniak faulował rywala 25. metrów od naszej bramki. Na szczęście obyło się bez konsekwencji.

Nasza drużyna miała kilka dogodnych sytuacji do zdobycia prowadzenia. Najlepsze zmarnowali Mariusz Dzienis, Adam Młodzieniak i Karol Lewandowski.

Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił. Torunianie konsekwentnie bronili dostępu do swojej bramki, a także szukali swoich okazji do pokonania bramkarza rywali.

- Groźnie pod bramką Calisii było w drugiej minucie doliczonego czasu gry - kończy szkoleniowiec Elany. - Moja drużyna miała rzut wolny z 16 metrów. Niestety, Marcin Wróbel uderzył w mur.

Uraz mięśnia oraz kciuka

Drużyna w drogę do Torunia ruszyła mocno poobijana. Najbardziej skutki meczu odczuli Mariusz Dzienis (uraz kciuka) oraz Jarosław Białek (narzeka na ból górnej części mięśnia czworogłowego).

Calisia - Elana 0:0

Elana: Kamiński - Kowalski, Wypij, Czarnecki (żk), Wróbel (żk) - Kikowski - Białek (90, Bartkiewicz), Młodzieniak (żk), Bołądź (76, Rasak), Dzienis - Lewandowski (67, Popis)


/nowosci.com.pl/

<<< powrót