Kłopoty mobilizują torunian... | |
Dodano:30 Oct 2007 9:15 Piłkarze Elany w sobotę, w Jankowie zakończyli serię czterech październikowych meczów wyjazdowych. Bilans tych spotkań jest imponujący - 10 pkt (na 12 możliwych) i zero straconych bramek (przy trzech zdobytych). Mimo to torunianie nadal nie mogą być pewni miejsca w czołówce tabeli, bo w tym sezonie, przynajmniej na razie, niespodzianek zbyt wielu nie ma. Słabeusze rzadko odbierają punkty lepszym drużynom i dlatego w górnej części tabeli jest ogromny ścisk. Październikowe wyniki torunian są też wartościowe z innego powodu - drużyna bowiem została przetrzebiona kontuzjami. Z tego powodu nie grają Mariusz Woroniecki, Przemysław Kryszak i Mateusz Nowaczyk. Nadal w składzie brakuje podstawowego młodzieżowca Michała Opiłki, zaś Dawid Zamiatowski dopiero wraca do zespołu po kontuzji. Jakby tego było mało, w najbliższym, bardzo ważnym meczu przeciwko Kotwicy Kołobrzeg nie zagra Mariusz Kryszak, który musi pauzować za żółte kartki. Teoretycznie w sobotę powinno też zabraknąć Valentina Daha, ukaranego w Janikowie czerwoną kartką. - Zamierzamy wysłać pismo do Kujawsko-Pomorskiego ZPN z prośbą o anulowanie tej kartki - mówi Piotr Wujków, prezes klubu - W jednej z gazet nawet trener Unii Janikowo stwierdził, że była to zbyt pochopna decyzja. Nie ukrywam, że w kontekście tych kłopotów kadrowych bardzo liczymy, że ta sprawa zostanie załatwiona po naszej myśli. Podobnie uważa trener drużyny Wiesław Borończyk. - Bezpośrednio po meczu w Janikowie czułem niedosyt - twierdzi. - I nadal pewien żal pozostał, ale z drugiej strony, jak spojrzę na nasze październikowe wyniki, od razu humor mi się poprawia. Wiadomo, że borykamy się z kłopotami kadrowymi i zdobycie, w tym kontekście, 10 punktów bez straty gola, to naprawdę świetny wynik. Z drugiej strony zdajemy sobie sprawę z tego, że pozostały nam jeszcze dwa, niezwykle trudne spotkania na własnym boisku, z Kotwicą i Nielbą, a więc z zespołami ze ścisłej czołówki tabeli. To będą naprawdę trudne mecze, ale musimy zrobić wszystko, aby nie zawieść naszych kibiców i sponsorów. A także samych siebie. W październikowych meczach kilku zawodników grało na nowych, dla siebie, pozycjach. Wojciech Świderek tworzył z Robertem Warczachowskim duet stoperów, Piotr Sarnecki był defensywnym pomocnikiem, a Jarosław Maćkiewicz wchodził na plac ok. 70. min i grał w środku pomocy. - Wszyscy bardzo dobrze wywiązali się z nowych obowiązków - dodaje Wiesław Borończyk. - Wojtek poprawnie prezentował się w obronie, a "Sarna" umiejętnie przerywał akcje rywali i konstruował nasze ataki. Szkoda tylko, że czasem ma jeszcze pewne momenty dekoncentracji. Jarek z kolei, wchodząc na boisko, wprowadzał spokój w momencie, kiedy był on nam najbardziej potrzebny. - Ogólnie jestem zadowolony ze swojej postawy, przede wszystkim w meczach w Trzebiatowie i Janikowie - dodaje Piotr Sarnecki. - Ale nadal czasem się dekoncentruję i gram zbyt nonszalancko. Liczę, że w dwóch ostatnich meczach poprawię się pod tym kątem. Czekają nas, bowiem bardzo trudne potyczki, które musimy wygrać. Na własnym stadionie trzeba, bowiem zdobywać komplety punktów z rywalami, którzy plasują się w czołówce tabeli. (rk) Źródło: "Nowości" |
|
dodał: Elanowiec |
komentarze [2] powrót
|
Dodano: 30 Oct 2007 07:25 pm | ||
Właśnie z uwagi na te wszystkie problemy kadrowe piłkarze czekają na nasz doping w ostatnich dwóch meczach na Bema. |
Dodano: 30 Oct 2007 07:43 pm | ||
Jakby kiedyś go nie było :) |